niedziela, 27 grudnia 2015

Kolorowe berlińskie jarmarki


Berlin - stolica Niemiec. Miejsce, które zawsze chciałam odwiedzić i które zawsze chciałam zobaczyć w grudniu. Oto krótka (jak dla kogo...) relacja z dwudniowego pobytu w Berlinie. 

Zakupiwszy bilet za astronomiczną kwotę 38 złotych polskich (w jedną stronę), po 9 godzinach w autokarze znaleźliśmy się wreszcie w Berlinie! Miasto powitało nas wspaniałym wschodem słońca.

 

Napełnieni różowym niebem postanowiliśmy ruszyć przed siebie i zwiedzić tyle, na ile starczy nam sił!

Nogi na początek zaniosły nas prosto pod Olympiastadion - wybudowany z okazji Igrzysk Olimpijskich zaplanowanych na 1916 r. Igrzyska jednak się nie odbyły z powodu wybuchu I wojny światowej. Stadion robi wrażenie! 



Jako, że zwiedzanie wzmaga apetyt postanowiliśmy zjeść śniadanie nieopodal Pałacu Charlottenburg. Widok, jak na śniadanie złożone z kabanosa i bułki – oryginalny. 
Niech nie zmyli Was zielona trawa - zdjęcie zostało zrobione w grudniu :)


Posileni swojskim polskim kabanosem i bułką z Lidla, ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie.

Wspinaczka po schodach na wierzę widokową Kolumny Zwycięstwa - Siegessäule na długo zapadnie mi w pamięci. Jedno jest pewne w ramach postanowień noworocznych planuję częściej odwiedzać siłownię. Pomimo deszczu, który akurat wtedy zaczął siąpić oraz chmur, które zdecydowały się przysłonić widoki – warto było!






Romantyczny spacer po Tiergarten dostarczył wielu odkryć.  Na zdjęciu pomnik Beethovena, Mozarta i Haydna.

  

Aż wreszcie! Moim oczom ukazała się Brama Brandenburska. Wspaniale było zobaczyć tę zabytkową budowlę na żywo. Tym bardziej, że zawsze było to moim małym marzeniem :)





Kolejne ochy i achy wzbudziły:


Berlin Hauptbahnhof


Bundesrat i rowery <3 (pomimo początku grudnia nadal bardzo popularny środek lokomocji)




 Shopping center :) a właściwie - Einkaufszentrum

   

Potsdamer Platz



Oberbaumbrücke, z którego bardzo dobrze widoczna jest instalacja Molecule Man


 

East side gallery 



Zegar Świata na Alexanderplatz



Rathaus z wieżą telewizyjną w tle



Misie berlińskie



Ogromne akwarium w hotelu Radisson niedaleko Alexanderplatz



 Berliner Dom





Reichstag  – szczególnie piękny w nocnej scenerii


Poniżej widok z Deutscher Dom na bliźniaczą wieżę kościoła francuskiego (Französischer Dom). W kościele niemieckim urządzono wystawę "Wege-Irrwege-Umwege", gdzie można prześledzić dzieje niemieckiego parlamentaryzmu (wejście bezpłatne). Obie świątynie znajdują się na Gendarmenmarkt, który jest uważany za najpiękniejszy plac Berlina. 


Głównym powodem dla którego zdecydowałam się zwiedzić Berlin w okresie grudniowym to JARMARKI ŚWIĄTECZNE. Zawsze chciałam zobaczyć je na własne oczy, podziwiać kolorowe światełka, piękne choinki, wypić Glühwein, zajadając przy tym prawdziwego wursta! W Berlinie jarmarków było pod dostatkiem, do wyboru do koloru. Niektóre były nawet bardziej luksusowe – za wejście należało zapłacić 1 euro ;) My zdecydowaliśmy się na bezpłatne (wierzę, że nie gorsze) jarmarki na Alexanderplatz oraz przy Pałacu Charlottenburg. Poniżej zdjęcia. Niestety nie jest ich zbyt dużo, ponieważ bardziej byłam zajęta rozkoszowaniem się chwilą i piciem grzanego wina oczywiście :)





A czym byłby wypad do Berlina, bez niemieckiego piwa i sznycla? Tego absolutnie nie mogło zabraknąć! 



Berlin z pewnością warty jest odwiedzenia. To piękne miasto z wieloma zabytkami, który w okresie świątecznym dodatkowo zachwyca bożonarodzeniowymi jarmarkami.
Niestety i to muszę powiedzieć głośno i otwarcie - niemiecki porządek jest wielce przereklamowany! Proszę, jeżeli ktoś z waszych znajomych narzeka na brudną Warszawę, wyślijcie go do Berlina ;) 


A na koniec jeszcze jedna, tym razem jak najbardziej moja wersja Brandenburg Tor ;)