Berlin - stolica Niemiec. Miejsce, które zawsze chciałam odwiedzić i które zawsze chciałam zobaczyć w grudniu. Oto krótka (jak dla kogo...) relacja z dwudniowego pobytu w Berlinie.
Zakupiwszy bilet za astronomiczną kwotę 38 złotych polskich (w jedną stronę), po 9 godzinach w autokarze znaleźliśmy się wreszcie w Berlinie! Miasto powitało nas wspaniałym wschodem słońca.
Napełnieni różowym niebem postanowiliśmy ruszyć przed siebie
i zwiedzić tyle, na ile starczy nam sił!
Jako, że zwiedzanie wzmaga apetyt postanowiliśmy zjeść śniadanie nieopodal Pałacu Charlottenburg. Widok, jak na śniadanie złożone z kabanosa i bułki – oryginalny.
Niech nie zmyli Was zielona trawa - zdjęcie zostało zrobione w grudniu :)
Posileni swojskim polskim kabanosem i bułką z Lidla, ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie.
Wspinaczka po schodach na wierzę widokową Kolumny Zwycięstwa
- Siegessäule na długo zapadnie mi w pamięci. Jedno jest pewne w ramach
postanowień noworocznych planuję częściej odwiedzać siłownię. Pomimo deszczu,
który akurat wtedy zaczął siąpić oraz chmur, które zdecydowały się przysłonić widoki –
warto było!
Romantyczny
spacer po Tiergarten dostarczył wielu odkryć. Na zdjęciu pomnik Beethovena, Mozarta i Haydna.
Aż
wreszcie! Moim oczom ukazała się Brama Brandenburska. Wspaniale było zobaczyć
tę zabytkową budowlę na żywo. Tym bardziej, że zawsze było to moim małym
marzeniem :)
Kolejne ochy i achy wzbudziły:
Berlin Hauptbahnhof
Bundesrat i rowery <3 (pomimo początku grudnia nadal
bardzo popularny środek lokomocji)
Shopping center :) a właściwie - Einkaufszentrum
Potsdamer Platz
Oberbaumbrücke, z którego bardzo dobrze widoczna
jest instalacja Molecule Man
East side
gallery
Zegar Świata
na Alexanderplatz
Rathaus z wieżą telewizyjną w tle
Misie berlińskie
Ogromne akwarium w hotelu Radisson niedaleko Alexanderplatz
Berliner Dom
Reichstag –
szczególnie piękny w nocnej scenerii
Poniżej widok z Deutscher Dom na bliźniaczą wieżę kościoła francuskiego (Französischer Dom). W kościele niemieckim urządzono wystawę "Wege-Irrwege-Umwege", gdzie można prześledzić dzieje niemieckiego parlamentaryzmu (wejście bezpłatne). Obie świątynie znajdują się na Gendarmenmarkt, który jest uważany za najpiękniejszy plac Berlina.
Głównym powodem dla którego zdecydowałam się zwiedzić Berlin w
okresie grudniowym to JARMARKI ŚWIĄTECZNE. Zawsze chciałam zobaczyć je na
własne oczy, podziwiać kolorowe światełka, piękne choinki, wypić Glühwein, zajadając przy tym prawdziwego
wursta! W Berlinie jarmarków było pod dostatkiem,
do wyboru do koloru. Niektóre były nawet bardziej luksusowe – za wejście
należało zapłacić 1 euro ;) My zdecydowaliśmy się na bezpłatne
(wierzę, że nie gorsze) jarmarki na Alexanderplatz oraz przy Pałacu Charlottenburg. Poniżej zdjęcia. Niestety nie jest ich zbyt dużo, ponieważ bardziej byłam zajęta rozkoszowaniem się chwilą i piciem
grzanego wina oczywiście :)
A czym byłby wypad do Berlina, bez niemieckiego piwa i
sznycla? Tego absolutnie nie mogło zabraknąć!
Berlin z pewnością warty jest odwiedzenia. To
piękne miasto z wieloma zabytkami, który w okresie świątecznym dodatkowo zachwyca bożonarodzeniowymi jarmarkami.
Niestety i to muszę powiedzieć głośno i otwarcie - niemiecki
porządek jest wielce przereklamowany! Proszę, jeżeli ktoś z waszych znajomych
narzeka na brudną Warszawę, wyślijcie go do Berlina ;)
A na koniec jeszcze jedna, tym razem jak najbardziej moja
wersja Brandenburg Tor ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz